– Zawsze, gdy rywalizujemy z Piotrkiem Liskiem, co bardzo lubię, jest świetny poziom. W środę też tak będzie – mówi przed środowym mityngiem lekkoatletycznym Copernicus Cup dwukrotny mistrz świata o tyczce Sam Kendricks. Bardzo mocno obsadzona impreza rozpocznie się w Arenie Toruń o godz. 17.30.
Copernicus Cup, który będzie próbą generalną przed zaplanowanymi na początek marca halowymi mistrzostwami Europy, to jeden z sześciu tegorocznych mityngów tzw. złotej kategorii World Athletics Indoor Tour. Uczestnicy rywalizować będą w dwunastu konkurencjach – mężczyźni w biegach na 800 i 1500 metrów oraz 60 metrów przez płotki, a także w skoku o tyczce, pchnięciu kulą i skoku wzwyż, a kobiety – w biegach na 60, 400, 800 i 3000 metrów, 60 metrów przez płotki oraz w trójskoku. Organizację trzech dużych imprez lekkoatletycznych w Arenie Toruń – mityngu Copernicus Cup, halowych mistrzostw Polski i halowych mistrzostw Europy, współfinansuje Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, miasto Toruń i samorząd województwa kujawsko-pomorskiego. Partnerem mityngu Copernicus Cup 2021 jest InPost.
– Chciałbym pokazać, że moja forma rośnie już przed mistrzostwami Europy. Liczę na dobre skakanie w Arenie Toruń, z której mam same dobre wspomnienia – mówił Lisek na konferencji prasowej we wtorek.
Przed rokiem w trakcie tego mityngu Armand Duplantis pobił rekord świata w skoku o tyczce. W tym roku Szwed też chciał startować w Arenie Toruń, ale w ostatniej chwili musiał wycofać się z powodu kontuzji. Dyrektor mityngu Krzysztof Wolsztyński liczy, że w środę w Arenie Toruń znów padnie rekord globu. – Największe szanse na to są na dystansie 60 metrów przez płotki, gdzie o rekord walczyć będzie Amerykanin Grant Holloway – mówi Wolsztyński.
– Oczywiście, chcę przekraczać kolejne granice. W środę skupię się na jak najlepszym starcie. Dziś nie myślę o rekordzie, po prostu postaram się pobiec jak najszybciej – mówił Holloway.
W biegu na 400 metrów kobiet po raz pierwszy w tym sezonie na swoim dystansie wystartuje Justyna Święty-Ersetic. – Stawka będzie bardzo mocna, bo dziewczyny już pokazały w tym roku, że poziom jest bardzo wysoki. Ale ja nie próżnowałam i będę chciała pokazać, na co mnie stać – mówiła Święty-Ersetic.
Kolejny raz w celu charytatywnym w toruńskim mityngu wystartuje Marcin Lewandowski, który – podobnie jak w poprzednich latach – całą gażę zarobioną w Arenie Toruń przekaże potrzebującym. – Mówią o mnie, że jestem jak wino, czyli im starszy, tym lepszy. Zgadzam się z tym – mówił podczas konferencji prasowej.
Z organizacji kolejny raz wielkiego mityngu dumny jest prezydent Torunia Michał Zaleski. – Niestety nie będzie na trybunach kibiców, ale zawodnicy i zawodniczki wiedzą, iż mamy ich w swoich sercach. Jestem przekonany, że brak wspaniałej toruńskiej publiczności nie przeszkodzi im w osiągnięciu bardzo dobrych wyników – powiedział prezydent Torunia.