Jeszcze kilka dni temu byliśmy razem… Cała nasza trójka. Choć na moment mogliśmy odetchnąć od szpitalnych sal. Przypomnieć sobie, jak to jest być w domu. Teraz z powrotem przywitał nas szpital w Barcelonie. Olunia ma przyjąć ostatnią dawkę immunoterapii. na którą nie mamy środków!
Nowotwór odbieram nam naszą córeczkę… Klinika dała nam 2 tygodnie na opłacenie leczenia! Inaczej terapia zostanie przerwana… A wtedy może stać się najgorsze.
Wycięcie guza, chemioterapia, immunoterapia… Ola ma dopiero 12 miesięcy, a od 9 walczy ze złośliwym i najgroźniejszym z możliwych nowotworów – neuroblastomą IV stopnia.
Na widok lekarzy, maseczek, strzykawek reaguje panicznym płaczem. Jest taka malutka i bezbronna, a przeżyła już w swoim życiu piekło, które trzeba jak najszybciej zakończyć.
Zbiórka idzie bardzo wolno, a czas ucieka nam przez palce… Jeśli nie wpłacimy środków na leczenie, klinika wstrzyma terapię. A wtedy nasza córeczka umrze… Zniknie na zawsze.
Błagamy o ratunek – ona jest całym naszym światem… Prosimy o udostępnianie informacji o Oluni, o zbiórce. Mamy nadzieję, że to już ostatni apel z prośbą o pomoc!
Nie możemy jej stracić!